Equilibrium Lyrics

Ty jestesś tylko popiołlem na wietrze
Niczym rdza trawiąca ostrze
W ciemną przepaśsć zmierzasz czlłowiecze
Tracąc wszystko co jest Ci boskie

Ciernie czasu kłluja twe ciało
Przenikają jak chlłodne ostrze
I odejdziesz z twą pychą niemałlą
By zatonąć jak stary okręt

Cisza - tylko ona zostanie
Zawibruje w twych uszach jak dzwony
Kiedy stanie przed Tobą poslłaniec
I zarząda twojej korony

To jest taniec na szali wszechśswiata
Miedzy bytem, a nicośscią
Między śswitem, a Ciemnosścią
A Ty zardwisz - by potem zapłlakać...
...gdy pozbierasz okruchy czasu
Zegar nadal będzie je liczyć
Kiedy skonńczy sie twój żzycia zasób...
...i gdy zgasną pośswiaty zniczy...

Twoją krew wypije ziemia
Wzrok zapadnie w czarną przestrzeńn
Biel twych kośsci, chlłod kamienia
Jesteśs tylko popiołlem na wietrze...

Czarna mglła zasłloni twe oczy
I przeminie miłlosść i pogarda
To jest odwieczne prawo wszech - nocy
zże gdy zgaśsnie dzieńn
rodzi się
równowaga...