Religia Klamstwa i Nienawisci (Religion of Lies And Hatred) Lyrics
Band | |
---|---|
Album | Na Polach Bitew(2006) |
Type | Album (Studio full-length) |
Genres | Pagan War Metal |
Labels | Pagan Records |
Album rating : –
Votes : 0
Votes : 0
5. Religia Klamstwa i Nienawisci (Religion of Lies And Hatred) (6:01)
W noc ową straszną jam siedział
Samotny na szczycie skały,
Czekając gońca od naszych,
Lub jakiego z nieba znaku
O końcu i losie boju.
Na próżno! Północ mijała,
Znikąd ni znaku, ni gońca!...
Jam jeszcze czekał upornie,
Daleko w ciemności nocne
Stare wytężając oczy,
Jak gdybym przebić mógł niemi
Góry, lasy i noc ciemną...
Wtem poczułem na mym czole
Niby wiew jakiś cudowny,
Szmer dziwny tajemnych głosów
Zapełnił ucho, przed okiem
Niby zasłona błyszcząca
Z mgły mlecznej drogi srebrzystej
Rozciąga się kryjąc wszystko.
I uczułem jak powieki
Niewidzialna mimo woli
Do snu zwierała mi siła.
Sen mnie ogarnął, sen wieszczy,
I w śniem posłyszał gromowy
Głos Boga, do mnie mówiący:
„Słuchaj, co mówię do ciebie,
Rzekł głos i pełń coć rozkażę.
Wodzowie wasi i woje
Legli na górze Lubinie
Chrześcijan przemocą i zdradą.
Za chwile oni tu przyjdą,
Wytną poświęcone drzewa,
Obalą moje ołtarze,
Wytępią moich czcicieli.
Ty jeden żywy zostaniesz...”
Wtem zbudził mnie szczęk oręża,
Zgiełk, jęk, śmiechy, blask bijący,
Tłumy zalegały górę
Trzaskały wieszczebne głazy,
Cięły poświęcone drzewa
I na stos je święty wlekły.
U stosu, w pęta okuci,
Leżeli wieszcze, kapłani,
I tysiąc serbskich pojmańców
Z nieszczęsnej lubińskiej klęski,
Na śmierć w płomieniach skazani.
Oni plwali im w oblicza
Jasne, ku niebu zwrócone,
Z dziką uciechą kalecząc
Mieczami bezbronne ciała
Samotny na szczycie skały,
Czekając gońca od naszych,
Lub jakiego z nieba znaku
O końcu i losie boju.
Na próżno! Północ mijała,
Znikąd ni znaku, ni gońca!...
Jam jeszcze czekał upornie,
Daleko w ciemności nocne
Stare wytężając oczy,
Jak gdybym przebić mógł niemi
Góry, lasy i noc ciemną...
Wtem poczułem na mym czole
Niby wiew jakiś cudowny,
Szmer dziwny tajemnych głosów
Zapełnił ucho, przed okiem
Niby zasłona błyszcząca
Z mgły mlecznej drogi srebrzystej
Rozciąga się kryjąc wszystko.
I uczułem jak powieki
Niewidzialna mimo woli
Do snu zwierała mi siła.
Sen mnie ogarnął, sen wieszczy,
I w śniem posłyszał gromowy
Głos Boga, do mnie mówiący:
„Słuchaj, co mówię do ciebie,
Rzekł głos i pełń coć rozkażę.
Wodzowie wasi i woje
Legli na górze Lubinie
Chrześcijan przemocą i zdradą.
Za chwile oni tu przyjdą,
Wytną poświęcone drzewa,
Obalą moje ołtarze,
Wytępią moich czcicieli.
Ty jeden żywy zostaniesz...”
Wtem zbudził mnie szczęk oręża,
Zgiełk, jęk, śmiechy, blask bijący,
Tłumy zalegały górę
Trzaskały wieszczebne głazy,
Cięły poświęcone drzewa
I na stos je święty wlekły.
U stosu, w pęta okuci,
Leżeli wieszcze, kapłani,
I tysiąc serbskich pojmańców
Z nieszczęsnej lubińskiej klęski,
Na śmierć w płomieniach skazani.
Oni plwali im w oblicza
Jasne, ku niebu zwrócone,
Z dziką uciechą kalecząc
Mieczami bezbronne ciała
Added by ―
Na Polach Bitew - Lyrics
1. Wojna Trwa (The War Rages On) Lyrics | 2. Pamiec Przeszlosci (Remembrance of The Past) Lyrics |
3. Dni Miecza (The Days of the Sword) Lyrics | 4. Slonca Znak (Symbol of the Sun) Lyrics |
▶ 5. Religia Klamstwa i Nienawisci (Religion of Lies And Hatred) Lyrics | 6. Krew Bohaterow (Blood of the Heroes) Lyrics |
Na Polach Bitew - Album Credits
Members
- Sirkis : guitar, vocals
- Marth : lead guitar
- Sebesthor : bass
- Helldriver : drums
Latest North Lyrics